Świetlice socjoterapeutyczne z budżetu miasta znowu otwarte

Pierwsza świetlica prowadzona jest w budynku Szkoły Podstawowej nr 20 przy al. J. Piłsudskiego. Po przerwie z powodu epidemii koronawirusa, zajęcia ruszyły 15 lipca.

Druga świetlica socjoterapeutyczna funkcjonuje w Szkole Podstawowej nr 40 przy ul. Róży Wiatrów i rozpocznie swoje działanie od 15 sierpnia. Otwarta będzie dla dzieci od poniedziałku do piątku przez 4 godziny dziennie. Prowadzenie placówek zostało dofinansowane ze środków Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Świetlice prowadzą dwie lubelskie organizacje pozarządowe: Stowarzyszenie Promocji Kultury na Rzecz Środowisk Lokalnych i Osób Niepełnosprawnych „DZIESIĄTA” oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Młodzieży „con amore”.

Trzeba mieć nadzieję, że Radni Miejscy zmienią nieco funkcjonowanie Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Takie zmiany sugeruje Fundacja Wolności [link].
Dzięki zmianom byłoby więcej pieniędzy na realne działania dla mieszkanek i mieszkańców.

Źródła:
https://lublin.naszemiasto.pl/swietlice-socjoterapeutyczne-z-budzetu-miasta-znowu-otwarte/ar/c1-7830228?fbclid=IwAR2m2T9w0LCh7jmdRrwuf3-EO6uy718VFgF0BNWEeeNV65_f4pL6JmFQAx4
https://lublin.eu/mieszkancy/aktualnosci/miasto-dofinansowalo-swietlice-socjoterapeutyczne,154,464,1.html

Porównanie działalności Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w miastach o statusie wojewódzkim

Zakaz podwożenia dzieci do szkół w Krakowie wywołał burzę. Zadziała prawo Lewisa-Mogridge’a?

Na korki wokół szkół w godzinach porannych narzekają wszyscy – i mieszkańcy, i rodzice. Gdyby natomiast oddalić od samej szkoły miejsca postoju, te punkty byłyby w różnych kierunkach od samej szkoły przez co mniej kierowców jeździłoby w te same punkty – tak jak teraz wszyscy jadą do jednej bramy wjazdowej.

Przy SP40 zdecydowanie warto pomyśleć o zmniejszeniu ruchu samochodowego przed wejściem do szkoły, bo przecinają się tutaj właśnie drogi dzieci oraz samochodów.
SP2 jest ze wszystkich stron otoczona ulicami, z których Mickiewicza jest najbardziej ruchliwą. W tej okolicy pomogło wyznaczenie ulic jednokierunkowych, ale problemu nie rozwiązało.

Rozmawiajmy o tym jak systemowo zwiększyć bezpieczeństwo pod szkołami i zapewnić bezpieczną drogę do szkół dzieciom.

Przez cały wrzesień pracownicy jednej z wiedeńskich szkół ustawiali na wjazdach w ulice przenośne płoty, blokując ruch samochodowy pomiędzy 7.45 a 8.15. Postawiono też znaki drogowe informujące o czasowym zakazie wjazdów. Rozdawano ulotki, pojawili się policjanci i kamery.

Zarówno dzieci, jak i rodzice są zadowoleni z efektów pilotażu, a podobnego zakazu domaga się teraz 20 wiedeńskich szkół (!).

Wielu rodziców przyznaje, że boi się o swoje dzieci podróżujące samotnie. Jednocześnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że jeśli sami podwożą dzieci do szkół, to generują wokół tych większy ruch i parkują tak, że dzieci na pasach nie są widoczne. Sami więc narażają je na niebezpieczeństwo, koło się zamyka.

Sami – jednocześnie tęskniąc za czasami, w których biegliśmy do domu z kluczem na szyi – pakujemy nasze dzieci do samochodu i sprawiamy, że zanikają ich kompetencje społeczne, nie kształtuje się u nich ani samodzielność, ani orientacja przestrzenna, stają się roszczeniowe.
[…]

Do smogu i zakorkowania ulic również.

Podwożenie dzieci powoduje zwiększenie ruchu w okolicy, a co za tym idzie – kierowcy domagają się parkingów i nowych (lub szerszych) dróg, co finalnie powoduje jeszcze większy ruch i korki. To nie fantazja, to tzw. paradoks Braessa.

Dla ich dobra
Zanim Polska na takie rozwiązania będzie gotowa, minie zapewne jeszcze trochę czasu. My jednak nie odwozić dzieci już pod same drzwi szkoły i pozwolić im na samodzielne przejechanie dwóch przystanków możemy już teraz.

I róbmy to nie tylko ze względu środowisko, ale również po prostu – dla dobra dzieciaków.

Źródła:
https://mamadu.pl/140397,pilotazowy-program-szkol-w-krakowie-chodzi-o-samochody?fbclid=IwAR1rsVGSSV44X65_Gaqca5fCmnOamMmj5EZIe3yOfVDMJhT3k8xGPW5KKwM

What would the ultimate child-friendly city look like?

Powszechne jest mniemanie, że współcześnie dzieci spędzają zbyt wiele czasu przed komputerem lub z telefonem w ręku, grając lub w inny sposób korzystając z elektronicznych urządzeń. Dorośli urągają na młodzież, która siedzi w domu, bo za ich czasów młodość spędzało się na dworze, przy trzepaku.

Wyobraźmy sobie 10latka, który chce pobawić się ze swoim kolegą w parku. 10latek ma do pokonania 5minutową drogę do kolegi i kolejnych 10minut do parku. Jednak po drodze będzie musiał przekroczyć dwie ulice. Co powiedzą na to jego rodzice? Że to jest niebezpieczne i zabronią mu wychodzić samemu na zewnątrz.
W ten oto sposób 10 latek stracił okazję by twarzą w twarz spotkać się z rówieśnikiem i spędzić czas na dworze. Zamiast tego weźmie telefon lub zagra na konsoli.

Place zabaw są jako getta, oddzielona przestrzeń, do której dzieci musi przyprowadzić dorosły. Prawdziwa przestrzeń dla dzieci pozwalałaby dzieciom samodzielnie dotrzeć do placu zabaw w takich warunkach, w których rodzice czuliby się bezpiecznie o swoje pociechy.

W Lexington gdzie jest wiele dni upalnych zamiast penalizować kąpiele w fontannie zauważono potrzebę fontann w mieście i zbudowano nowe, bezpieczne z których mogły korzystać dzieci. Bezpieczne miejsca kąpieli w mieście przyciągnęły ogromne zainteresowanie także dorosłych, którzy napędzają lokalny biznes.

Więcej: https://www.theguardian.com/cities/2018/feb/28/child-friendly-city-indoors-playing-healthy-sociable-outdoors

W Londynie zamykają ulicę na czas kiedy uczniowie przychodzą i wychodzą ze szkoły

Ciekawy pomysł, który mógłby znaleźć zastosowanie przy szkołach na naszej dzielnicy.

Jak donosi WHO, 21 proc. wypadków na drodze dotyczy młodych ludzi poniżej 18 roku życia. Dzieci i młodzież jest również w czołówce ofiar śmiertelnych. Nic więc dziwnego, że w centrum Londynu padł pomysł aby drogi wokół szkół zamykać na okres szczytu.

Na pierwszy ogień poszła St Joseph’s Catholic Primary School znajdująca się w Camden. Na wniosek samych rodziców oraz szkoły z ruchu okresowo wyłączono 800-metrowy odcinek Macklin Street, ciągnący się przy wejściu do budynku. Uzasadnieniem było bezpieczeństwo dzieci – chodnik jest tu wąski, a przejeżdżają nawet duże samochody. Przy wjeździe pojawiły się słupki rozkładane na dwa krótkie okresy – od 08:30 do 09:15 oraz od 15:15 do 16:00, kiedy to rodzice zwykli przyprowadzać i odbierać dzieci ze szkoły.

Swego rodzaju ubocznym efektem okazała się szybka zmiana nawyków jeśli chodzi o sposób dotarcia do szkoły: liczba uczniów przywożonych samochodami spadła o połowę. W mieście, które od lat walczy z korkami i smogiem zrobiło to wrażenie. Radni Camden szybko podchwycili temat i chcą upowszechnić ten zwyczaj w swojej dzielnicy.

Źródło: http://www.miasto2077.pl/w-londynie-zamykaja-ulice-na-czas-kiedy-uczniowie-przychodza-i-wychodza-ze-szkoly/

Odprowadzam sam – kampania zachęcająca do odprowadzania dzieci do szkół i przedszkoli

Kampania zachęcająca do odprowadzania dzieci do szkół i przedszkoli. Kampania, bardzo nam potrzebna z wielu powodów.

Ja jako powody podałbym takie:
-spacer to dłuższy i spokojniejszy czas spędzony z dzieckiem;
-podczas spaceru więcej uwagi możemy poświęcić dziecku;
-podczas spaceru możemy mieć większe i bardziej bogate kontakty z dzieckiem niż podczas jazdy samochodem;
-podczas spaceru nie przegapimy niczego co może zainteresować dziecko, a o czym możemy wspólnie porozmawiać;
-spacer to ruch, a ruch jest niezbędnym składnikiem zdrowia;
-podczas spaceru obserwujemy nasze otoczenie;
-spacer to okazja by zobaczyć jak zmienia się nasza okolica, być może zainterweniować jeśli dzieje się coś złego (np. zgłosić zniszczoną ławkę);
-oszczędność pieniędzy na paliwo to raczej efekt uboczny…

A Wy jakie argumenty podacie za odprowadzaniem dzieci?

 

OdprowadzamSam

Więcej informacji o kampanii na stronach:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Chca-zniechecic-do-podwozenia-dzieci-do-przedszkoli-n86554.html#
http://www.zdiz.gdynia.pl/projekty-unijne/segment/segment-kampania-drzewko.html

Bezpieczeństwo pieszych i przejścia dla nich

Niniejszy post jest powodowany planami poprawy bezpieczeństwa pieszych na przejściu na ul. Kruczkowskiego, po którym przemieszcza się wielu uczniów pobliskiej szkoły.

Póki co Urząd Miasta planuje zamontować tutaj sygnalizację świetlną, ale nie jest to jedyne rozwiązanie dla poprawy bezpieczeństwa pieszych.

Poprawić bezpieczeństwo na ul. Kruczkowskiego można m.in.:
-poprzez zamontowanie wyspowych progów zwalniających (typu berlińskiego) http://youtu.be/XPfkhc8PIGs http://www.zm.org.pl/?a=progi_wyspowe-147
-wyniesienie skrzyżowania wraz z przejściami dla pieszych – tutaj trzeba by było spytać o wpływ takiego wyniesienia na autobusy przegubowe
-zwężenie pasów, tak by kierowcy nie mieli wrażenia, że to autostrada; można wyznaczyć pas rowerowy od ul. Dunikowskiego do ul. Zemborzyckiej, jest na to miejsce i nikomu to nie będzie przeszkadzało, a pasy zostaną zwężone co wpłynie na postrzeganie przez kierowców jezdni.

Sygnalizacja świetlna oducza myślenia i szpeci krajobraz, można stworzyć inne metody poprawy bezpieczeństwa pieszych.

Sygnalizacja świetlna sprawia, że kierowcy i piesi patrzą na światła, a nie na siebie nawzajem.

Polecam także: http://innadroga.dlalodzi.info/edukacja/bezpieczenstwo-przy-szkolach

Stale odsyłam także do opracowań bezpieczeństwa ze stron Zielonego Mazowsza: http://www.zm.org.pl/?t=piesi

Mam jednak przeczucie, że w przypadku bezpieczeństwa dzieci na drogach wszyscy są jednomyślni – dzieciom należy się szczególne traktowanie. I nie dadzą temu same pogadanki z dziećmi, albo zrzucanie na nie odpowiedzialności poprzez zmuszanie ich do noszenia odblaskowych kamizelek. To kierowca ma zwracać szczególną uwagę na dzieci i ich zachowanie, nie zaś odwrotnie.

[…] ulica bezpieczna dla dziecka to taka, na której nie da się jechać szybko! W tym też celu modyfikuje się układ drogowy w taki sposób, aby kierowca nie miał wątpliwości czy musi zwolnić, zaś dziecko nawet gdy popełni błąd ma szansę na przeżycie.